czwartek, 30 lipca 2015

Moje paznokcie - olejowanie, odżywka Golden Rose, obecny manicure

Minęły około 3 miesiące od zdjęcia żeli z moich paznokci.
Tak jak pisałam w tym poście, postanowiłam walczyć o ich lepszy wygląd poprzez olejowanie. Metoda ta bardzo przypadła mi do gustu. Tzn. szczerze mówiąc, nie za bardzo mam cierpliwość do moczenia dłoni w ciepłym olejku przez 15 minut, więc wykonałam ten zabieg tylko kilka razy, ale za to chętnie wcieram różne olejki w paznokcie i skórki.

W moich zasobach znajdują się następujące olejki:
 - rycynowy
 - kokosowy
 - z pestek winogron
 - oliwa z oliwek
 - łopianowy

Co najmniej jeden z nich wcieram w paznokcie i/lub skórki każdego dnia (z kilkoma wyjątkami). Skupiam się przede wszystkim na miejscu, gdzie zaczyna się paznokieć. Myślę, że obecna płytka już nie ulegnie znacznej poprawie, chcę natomiast, aby ,,nowe" pazurki były silniejsze i ładniejsze.

Jakie są tego efekty?
Paznokcie z pewnością rosną szybciej. Jest to ogromny plus, ponieważ chcę jak najprędzej pozbyć się totalnie zniszczonych części paznokci. Tak jak na rozdwojone końcówki włosów, tak i na rozdwojone, łamliwe paznokcie, najlepsze jest ich skrócenie.
Płytka nieco wygładziła się. Szczególnie ta część, która dopiero wyrasta. Odróżnia się ona kolorem i strukturą od reszty paznokci. Są to oczywiście bardzo subtelne różnice, które trudno jest dostrzec z daleka lub na zdjęciu, jednak ja to widzę i czuję.

Nie potrafiłabym miesiącami wcierać olejków w paznokcie, nie nakładając żadnego lakieru. Ponadto, słyszałam od kosmetyczki i podzielam jej zdanie, iż paznokcie łatwiej się niszczą, kiedy nie są niczym pokryte. Z tego względu maluję swoje paznokcie kolorowymi lakierami. Jednocześnie pamiętam, że chcę poprawić ich stan, a nie pogorszyć. Dlatego zaopatrzyłam się w odżywkę do paznokci, o której słyszałam wiele pozytywnych opinii, mianowicie Golden Rose Black Diamond Hardener. Raz nałożyłam ją samą, dwie warstwy. Wygląda bardzo estetycznie, paznokcie wyglądają na zdrowsze i bardziej zadbane. Częściej jednak używam jej jako baza pod lakier. Mam wtedy poczucie, że chronię i odżywiam paznokcie, a jednocześnie zakrywam ich niedoskonałości, bawiąc się kolorami. Póki co użyłam jej kilka razy, jednak już teraz mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z tego produktu. Dobrze sprawuje się jako baza, nie odchodzi od paznokcia, nie bąbelkuje, nie wywołuje żadnych złych reakcji. Teraz czekam na efekty w postaci wzmocnienia pazurków, jednak wiem, że na takowe trzeba troszkę poczekać.

W takim stanie obecnie są moje paznokcie - nadal daleko do ideału..:




A to mój manicure. Użyłam do tego:
 - Odżywki Golden Rose Black Diamond Hardener (1 warstwa)
- Lakier do paznokci Oriflame The One  Amethyst (2 warstwy) 















3 komentarze:

  1. Nie przepadam za takimi ciemnymi kolorkami :) Ale ciekawie prezentuje się na pazurkach..masz bardzo ładną dlugą płytkę..też bym taką chciała ale jak to mówią nie można mieć wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zazwyczaj też wybieram inne kolorki, ale lubię często zmieniać i eksperymentować :) dziękuje :) tak to w życiu jest..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię eksperymentować ale nie zawsze dobrze się to kończy :P

      Usuń