piątek, 28 sierpnia 2015

Haul zakupowy - Marion, Catrice, Sally Hansen i nie tylko..

Hej! :) Wchodząc do drogerii, na jednej rzeczy nigdy się nie kończy, zawsze przypomina mi się jak wielu rzeczy jeszcze potrzebuję ;) Tak więc dzisiaj chcę się z Wami podzielić tym, co udało mi się kupić wczoraj i dzisiaj :) 


Zacznijmy od niekosmetycznego drobiazgu ;) Jest to osłonka na świecę, która może również posłużyć na przykład jako pojemnik na pędzle. Kupiłam ją w Pepco za niecałe 10zł.


Lady Speed Stick - po jednym opakowaniu stał się moim ulubieńcem, przyjemnie pachnie, nie pozostawia śladów i spełnia swoje zadanie jako antyperspirant. Dlatego kiedy zobaczyłam promocję (5-6zł) i nowy zapach, nie mogłam przejść obojętnie!


Kolejny lakier Oriflame The One w mojej kolekcji. Całkiem dobrze się u mnie sprawdzają, a w poprzednim katalogu było sporo odcieni do wyboru. Tym razem wybrałam kolor Gold Splendor. W przecenie - 10,90zł.


Żeby przedłużyć trwałość lakieru, kupiłam top coat. Długo zastanawiałam się jaki wybrać, ale ostatecznie padło na Sally Hansen. Jestem bardzo ciekawa, czy faktycznie pomoże. Wydałam na to ok. 20zł.


Po usłyszeniu wielu pozytywnych opinii, zdecydowałam się również na bazę pod cienie. Słoiczek tego produktu marki Wibo dostaniemy za ok. 10zł.


Paletka cieni chodziła za mną już od dłuższego czasu. Szukałam czegoś w delikatnych kolorach i matowego, co sprawdzi się w codziennym makijażu. Już byłam zdecydowana na MySecret, jednak nie było wersji Natural Beauty, więc z polecenia Pani Ekspedientki i również wcześniej usłyszanych opinii, kupiłam paletkę Catrice Absolute Matt. W Naturze była przeceniona na mniej niż 20zł.


Kolejna rzecz, również marki Catrice, kredka do brwi. Już jej użyłam, jest dużo wygodniejsza i bardziej dopasowana niż mój poprzedni kosmetyk, cienie + wosk z Oriflame. Dałam za nią ok. 10zł.


Dotychczas używałam papierowych pilniczków, ale byłam bardzo ciekawa szklanego. Postawiłam na ten marki Zenner, Ewa Schmitt Boutique, ponieważ przeczytałam wiele pozytywnych opinii - że zapobiega rozdwajaniu paznokci, wystarcza na długo, szybko i wygodnie się go używa itp. Kosztował mnie kilkanaście złotych.


W drogeriach Natura jest teraz promocja -40% na produkty Marion. Kupiłam więc serum na końcówki 7 efektów (za kilka złotych), które niestety będzie musiało poczekać na swoją kolej ;)


Z promocji tej skorzystała też moja mama, której kupiłam serum do twarzy i pod oczy.


A tutaj prezent urodzinowy dla mojej kuzynki, która mam nadzieję nie zobaczy tego dzisiaj! Wiem, że marzy o szczotce Tangle Teezer, a do tego dokupiłam osłonkę na świecę, która mnie po prostu zauroczyła :)


Troszkę się tego uzbierało, ale nieczęsto chodzę na takie zakupy i mam nadzieję, że produkty te posłużą mi przez długi czas.

Napiszcie koniecznie, co sądzicie o moich nowych cudeńkach, czy używałyście któregoś z tych kosmetyków i jak się u Was sprawdził/y? :)

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Anovia Sensitive and Kind Balsam do ciała SAFIRA

Cześć Kochane :) Zgodnie z tym, co pisałam w poście na początku sierpnia (klik), miałam przyjemność testowania kilku produktów firmy SAFIRA. Dziś recenzja jednego z nich - balsamu do ciała - zapraszam do lektury :)


Balsam jest zamknięty w plastikowej butelce o pojemności 250ml. Od razu widać, ile produktu zostało, co jest dużym plusem. Etykieta jasnoniebieska, estetyczna, ładnie się prezentuje. Cena za taką buteleczkę wynosi 12,90zł.


Bardzo, bardzo wygodne otwarcie! Klikamy z jednej strony i z drugiej wydobywamy produkt. W podróży nie otwierało się samowolnie, więc jest bezpieczne. Szybko, przyjemnie i higienicznie dostajemy taką ilość produktu, jaką chcemy. Nic nie trzeba szarpać, otwierać, maczać palców w całym produkcie itp.


Powyżej widzicie polską etykietkę. ,,Głęboko nawilżający balsam w wyciągiem aloesu i olejku awokado, delikatnie nawilża i odżywia skórę, pozostawia świeży, przyjemny zapach. Tylko do użytku zewnętrznego. Zawiera naturalne składniki" i standardowe ostrzeżenia, a także kod produktu i adres strony www.safira.pl



A tutaj już cała etykietka w języku angielskim i co ważne, skład:  Aqua (Water), Ethylhexyl Palmitate, Glycerin, Gliceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Extract, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, PEG-20 Stearate, Phenoxyethanol, Triethanolamine. Carbomer, Parfum, Diazolidinyl Urea, Persea Gratssima (Avocado) Oil, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Polyaminopropyl Biguanide, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, CI 42090


Co do samego balsamu - jego kolor jest jasnoniebieski, a zapach bardzo delikatny, przyjemny, świeży. Konsystencja jest rzadka. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze i szybko się wchłania, pozostawiając skórę nawilżoną i miękką, bez żadnej lepkiej, tłustej warstwy. Jest niezwykle wydajny, nieduża ilość wystarczy na odżywienie ciała. Stosuję go regularnie od niecałego miesiąca (czasem 2-3 razy dziennie!), a została mi jeszcze 1/4 opakowania.
Jest to balsam lekki, który idealnie nadaje się na lato. Zawarte w nim olejki i gliceryna świetnie nawilżą i odżywią skórę, aloes pomoże załagodzić podrażnienia (np. po opalaniu), a masło kakaowe przedłuży opaleniznę.
Wiem, że nie sprawdziłby się u mnie zimą, wtedy potrzebuję cięższych kremów, ale latem ten balsam sprawdził się u mnie idealnie!

Podsumowując, balsam do ciała Anovia został moim wakacyjnym ulubieńcem, świetnie nawilża i łagodzi skórę, a dodatkowo jest wydajny, nie pozostawia lepkiej warstwy i ma delikatny, orzeźwiający zapach. Oczywiście na plus również naturalny skład i moje ulubione zamknięcie!
Polecam serdecznie! Ja sama mam ochotę przetestować inne produkty z tej serii! :)

A czy Wy znacie i lubicie produkty SAFIRA? Po jaki balsam najchętniej sięgacie latem? :)

Dziękuję autorce bloga Testuje i Opiniuje oraz firmie Safira za zorganizowanie rozdania, dzięki któremu mogłam poznać i przetestować ten produkt! :)

piątek, 21 sierpnia 2015

Manicure - Golden Rose Odżywka + Rich Color 52

Hej :) Dzisiaj krótki post z moim dzisiejszym manicurem :)


Produkty, jakich użyłam to odżywka Golden Rose Black Diamond Hardener oraz lakier Golden Rose Rich Color odcień nr 52.


Z odżywki póki co jestem zadowolona. Dobrze sprawuje się jako baza, szybko wysycha i estetycznie wygląda samodzielnie na paznokciach. Niektóre pazurki faktycznie stały się twardsze, ale inne nadal mocno się rozdwajają przez co są cieniutkie.. Wiadomo, na efekty trzeba czekać dłużej.


Bardzo podoba mi się odcień tego lakieru, szczególnie ładnie prezentuje się przy opalonej skórze. Jego cena nie jest wysoka, zapłacimy ok. 7zł za 10,5ml. Niestety, nie mogę się zgodzić z tym, że wystarczy jedna warstwa lakieru do pełnego krycia - no chyba że nałożymy naprawdę grubą warstwę, czego raczej się nie robi. Ja wolę dać dwie cienkie, wówczas efekt mnie zadowala. Ma wygodny, szeroki pędzelek.


Tak prezentują się moje pazurki. Nie jestem perfekcyjna w ich malowaniu, przez dłuższy czas miałam żele, oddając dłonie w ręce koleżanki lub kosmetyczki, więc teraz uczę się od nowa precyzji, której zawsze mi brakowało ;) Jednak jak wiadomo, trening czyni mistrza, więc nie pozostaje mi nic innego, jak częste dbanie o pazurki!


Jak Wam się podoba taki manicure? Lubicie delikatne, jasne kolory czy wybieracie bardziej wyraziste odcienie? I co myślicie o firmie Golden Rose? Znacie i lubicie ich kosmetyki? :)

Pozdrawiam ciepło :)

czwartek, 20 sierpnia 2015

Jedwab do włosów Marion Natura Silk - recenzja

Hej :) Dzisiaj słów kilka o małym,  ale bardzo ważnym produkcie w pielęgnacji włosów. Pod lupę idzie jedwab Marion Natura Silk.


Produkt jest zamknięty w małej, poręcznej butelce z bardzo wygodnym dozownikiem. Posiada plastikową zakrętkę, którą niestety zgubiłam. Jego pojemność to 15ml.

Oto skład tego specyfiku: Cyclopentasiloxane (and) Dimeticone, Cyclometicone, Isopropyl Myristate, Phenyl Trimethicone, Parfum, Ethyl Ester Of Hydrolized Silk, Panthenol, Simmonsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Poliquaternium - 59 (and)Butylene Glicol, CI. 47000.

Niestety, przed jedwabiem i olejkami widzimy silikony i perfum. Do zabezpieczenia końcówek taka mieszanka jest dobra, ale nie każdy lubi silikony. 

Produkt można nakładać na wilgotne lub suche włosy. Ja zawsze nakładałam jedną kroplę, co zdecydowanie wystarcza na moje końcówki. Kosmetyk posiada ładny, delikatny zapach, który długo utrzymuje się na włosach. Konsystencja jest lekko oleista, nie za rzadka, nie za gęsta. W odpowiedniej ilości, nie skleja włosów. Taki efekt zdarzył mi się tylko raz, kiedy nałożyłam 3 duże krople.


Samo działanie produktu jest jak najbardziej dobre. Wygładza włosy, ułatwia rozczesywanie, sprawia, że są miękkie i przyjemne w dotyku. Chroni nasze kosmyki przed czynnikami zewnętrznymi oraz zabezpiecza przed stylizacją na ciepło. Moim zdaniem, jest wydajny.

Ja mój jedwab kupiłam za ok. 7zł w drogerii Natura, ale można go też dostać w innych drogeriach oraz przez internet.

Jeśli szukacie na swoje końcówki produktu, który łączy w sobie jedwab, odżywcze olejki i ochronne silikony, mogę Wam polecić ten specyfik. Jestem zadowolona z efektu, jaki daje na włosach.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Oleje kokosow - rafinowany Nacomi i nierafinowany Coco Farm

Hej :) Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję dwóch olejków kokosowych - jeden jest rafinowany, a drugi nie. Jakie jeszcze różnice zauważyłam i jak się u mnie sprawdziły, dowiecie się w tym poście :)



Zacznę od olejku, który kupiłam jako pierwszy - Olej Kokosowy Rafinowany Nacomi. Wpadł mi w ręce kiedy robiłam zakupy w Hebe i uznałam, że muszę go mieć! Jego cena to ok. 10-15zł za 100ml.


Olej świetnie nadaje się do olejowania włosów. Uwaga! Może puszyć włosy wysokoporowate. Na szczęście moje do takich nie należą. Nakładam go na włosy na kilka godzin pod czepek i ręcznik, następnie dwukrotnie zmywam delikatnym szamponem (bez SLS i SLES) oraz nakładam odżywkę. Włosy stały się nawilżone, odżywione i przyjemnie gładkie. Przy regularnym stosowaniu, może znacznie poprawić ich kondycję.
Użyłam go kilka razy w celu zabezpieczenia końcówek. Niewielką ilość rozcieram w palcach i nakładam na lekko wilgotne końcówki (po myciu). Przy rozsądnej ilości, dobrze chroni końce, nie nadając im wyglądu przetłuszczonych i sklejonych.


Zgodnie z obietnicą producenta, produkt doskonale nawilża skórę. Dzięki niemu zniknęły krostki,  które pojawiły się na moich rękach z przesuszenia po zimie. Bardzo dobrze poradził sobie również z suchą skórą nóg.
Co więcej, olejek wcierany w skórki i paznokcie, również poprawia ich stan. Szybciej zauważymy zmiękczenie skórek, niż poprawę stanu płytki paznokcia - do tego trzeba duużo cierpliwości ;)


Olej ten ma bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny zapach. Przy temperaturze do 25 stopni Celsjusza, jego konsystencja jest stała. Upłynnia się przy kontakcie ze skórą, a także przy wyższej temperaturze pokojowej. Warto wiedzieć, że zmiany konsystencji nie wpływają na wartości odżywcze i jakość oleju.


Kolejnym stosowanym przeze mnie olejem kokosowy jest nierafinowany, marki Coco Farm. Kupiłam go w sklepie ze zdrową żywnością. Zapłaciłam ok. 25 zł za 240g (na Ceneo ceny zaczynają się od 20zł z groszami).


Nadaje się dokładnie do tego samego, co olej rafinowany, czyli olejowanie włosów, skóry i paznokci. We wszystkich tych kategoriach sprawdza się równie dobrze. Powiedziałabym nawet, że lepiej. Przez to, że nie jest rafinowany, zachowuje więcej właściwości odżywczych. Możemy liczyć na bardziej dogłębny i długotrwały efekt.


Jest to również produkt spożywczy. Ja go do takich celów jeszcze nie wypróbowałam, więc nie mogę się wypowiedzieć. Poniżej - wartości odżywcze.



Postać oleju również przechodzi ze stałej do ciekłej w zależności od temperatury. Odnoszę wrażenie, że ta wersja oleju kokosowego ma nieco bardziej ,,treściwą" konsystencję - cięższą, bardziej oleistą. Przez to wchłania się dłużej. 



Różnica jest również zauważalna pod względem zapachu - w postaci oleju nierafinowanego wyczuwalny jest mocno kokosowa woń. Jak dla mnie, jest to przyjemne, z wyjątkiem dni, kiedy panują upały. Wtedy zapach staje się dla mnie duszący. Długo utrzymuje się na skórze.


Podsumowując, bardzo polubiłam olej kokosowy. Służył mi zarówno rafinowany Nacomi, jak i nierafinowany Coco Farm. Ze względu na lepsze zachowanie właściwości odżywczych, większą pojemność, wyczuwalny zapach i stosunkowo dobrą cenę bardziej polecam olej nierafinowany. Myślę, że sama dokupię kolejny słoiczek. Jest on pomocny przy wielu problemach ze skórą, włosami i paznokciami :)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Olejek łopianowy z Olejem arganowym Green Pharmacy - recenzja

Cześć :) Dzisiaj przygotowałam recenzję Olejku łopianowego z Olejem arganowym Green Pharmacy. Bardzo polubiłam olejek łopianowy NAMI, a także olej arganowy, więc pomyślałam, że to będzie idealne połączenie. Czy faktycznie tak było? 


Olejek kusi ceną, ok 7zł za 100ml. Jest dostępny w niektórych drogeriach, aptekach i na internecie.

Skład jest krótki: Helianthus Annuus Seed Oil (olejek słonecznikowy), Argania Spinosa Kemel Oil (olejek arganowy), SC-CO2-extract Arctium Lappa (ekstrakt z łopianu większego), BHT (konserwant, przeciwutleniacz) .

Widzimy, że olej łopianowy i arganowy umieszczone są dopiero za słonecznikowym, co mnie rozczarowało, szczerze mówiąc..

Opakowanie jest plastikowe. Posiada duży otwór, przez który bardzo łatwo może wylać się za duża ilość produktu. Sprzyja temu też rzadka konsystencja olejku. Nie raz zdarzyło mi się wylać i nim pobrudzić.. Pod tym względem zdecydowanie lepiej sprawdzał się olej łopianowy Nami  - z małym otworem i gęstszą konsystencją.



Jego działanie jest całkiem dobre, jednak nie zachwycające. Nawilża i wygładza włosy, jednak nie zauważyłam szybszego porostu (przy regularnym stosowaniu). Posiada delikatny zapach, nie utrzymujący się na włosach. Zmywa się dosyć łatwo, dwa mycia delikatnym szamponem zdecydowanie wystarczą.

Podsumowując, pomimo jego niskiej ceny, nie kupię go ponownie. Jest niewygodny w użyciu oraz nie daje spektakularnych efektów. Wolę zabrać się za testowanie innych olejków :)

Jak zawsze, jestem ciekawa Waszych opinii na temat testowanego specyfiku :)

środa, 5 sierpnia 2015

Produkty z rozdania - Safira Club

Hej, dzisiaj chciałabym się pochwalić produktami, które dostałam w ramach rozdania na blogu testujeiopiniuje :) Zostało ono zorganizowane we współpracy z Safira Club.


Produkty, które otrzymałam to:
- Anovia balsam do ciała Sensitive
- Anovia cukrowy peeling do ciała
- Anovia krem koloryzujący BB - wersja jasna
Do tego zostały dołączone 2 kapsułki regeneracyjne do włosów - z olejkiem z zielonej herbaty i z olejkiem z lilii wodnych oraz katalog Safira Club wiosna-lato 2015.






Bardzo się cieszę z otrzymanych produktów. Żadnego z nich wcześniej nie używałam, więc chętnie je przetestuję, a recenzje z pewnością pojawią się na blogu!

Jestem ciekawa, czy Wy znacie i polecacie produkty tej firmy? :)